Ale to było dobre! Być może wszystko, co jest kręcone w i w pobliżu pałacu San Domenico w Taorminie(Przygoda Antonioniego, Wielki błękit Bessona, i inne), się udaje, ale nawet i bez tych pięknych lokacji wszystko było lepsze niż w pierwszym sezonie. Od castingu, przez inscenizację, charaktery postaci(bez przesady, głęboki psychologizm to nie jest), komizm sytuacyjny, po intrygę. Ok, nie jest to może jakieś serialowe arcydzieło, ale pięknie jest to wyprodukowane, zdjęcia fantastyczne, atmosfera, frywolna muzyka Christobala(przypominam genialną brytyjską Utopię), super wakacyjny serial NA ZIMĘ :) Ten sezon w ogóle nie przyprawił mnie o uczucie traconego czasu, wręcz przeciwnie. Tylko mogę polecić.
O tak. Jak 1 sezon mimo tego, że podobał mi się to średnio pamiętałam co się dokładnie wydarzyło po przerwie do premiery drugiego. Ten myślę zdecydowanie zapamiętam. Szkoda mi bardzo wiadomo jakiej postaci, nic tylko czekać na 3 sezon. Ciężko będzie przebić
btw. zauważyliście clue co do następnego sezonu? Daphne powiedziała "za rok Malediwy", czy coś w tym stylu. Może trochę nadinterpretuję, ale miałoby to sens:)
Czy Ja dobrze rozumiem... Daphne przespała się w koncowym odcinku na wyspie z Ethanem? A wcześniej Cameron z jego żona tak?
No właśnie nie wiadomo kto tu kogo zdradził, zakończeniu musisz sobie sama zinterpretować. Możliwa jest opcja że Ethan i Harper się nie zdradzili, możliwe jest że on ją zdradził a ona jego nie, a możliwe też jest że on jej nie zdradził a ona jego tak :) Ale najbardziej prawdopodobna jest opcja z tym że oboje się zdradzili. A morał tej historii jest taki że jak się nie układa w związku to trzeba partnera zdradzić :) (trochę się to nie klei że są tacy prawdomówni, wierni, a tamta druga para jest takim zapalnikiem który powoduje ich nagłe zupełne inne zachowanie). A tak poważnie to ten wątek pokazuje zepsucie bogatych ludzi, skoro mogą więc wszystko to dlaczego z tego nie korzystać, a czego nie zrobią, to i tak pieniądze będą ich razem trzymać.
Ten wątek wyostrza problem naszych czasów - rosnący brak zadowolenia z życia prowadzący do rozpadu większości związków, czyli w d...ch ludziom się poprzewracało...
jakoś popularnie jest mówić o tym zepsuciu zamożnych ludzi, a jakoś zupełnie nie widzę tu przełożenia. Zarówno zamożni jak i biedni ludzie w danych okolicznościach są jednakowo zepsuci, lub naprzemiennie.
Według mnie ewidentnie Daphne i Ethan się przespali. Wskazuje na to jednoznacznie sposób nakręcenia sceny gdy ida "zwiedzać" willę na skalach. Co do Harper nie mam pewności, jednak seks z żoną Camerona w mojej opinii uspokoił Ethana i zostawił go z poczuciem, że rachunki zostały wyrównane. Dlatego mógł na końcu pojednać się z Harper.
to się zgadza z tym co napisałam ,a tu Azja Południowa’ odnosząc się do tego, że to będą Malediwy, jak wiele osób podejrzewa. Także nie rozumiem komentarza :)
Oj, nie wiem. Względem pierwszego sezonu na duży plus były zdjęcia, plenery. Nie pamiętam kiedy ostatnio jakiś serial zrobił mi taki apetyt na wyjazd w te miejsca. Odnośnie fabuły to jedynka była bardziej zaskakująca. Motyw przewodni też był ciekawszy i lepiej poprowadzony (relacja bogaty-biedny). Gra aktorska w obu sezonach na wysokim poziomie a Tanya irytująca na maxa.
Zdjęcia i w ogóle całość produkcji wyszlifowana pięknie. Może i jedynka była bardziej zaskakująca, ale poza tymi wyskokami pamiętam, że byłem czesto zmęczony "miedzyakcją", nie wszystko się dobrze składało, było za mało treści, a za dużo zachodów i wschodów słońca i czuć było wąski plan serialu. Dwójka ma więcej bohaterów, którzy mają przynajmniej znośne krzywe narracyjne(jak te angielskie "arc" tłumaczyć??), część jest lepiej lub gorzej pogłebiona, to znaczy pokazani są od ludzkiej strony, a nie tylko jako reprezentanci pewnych klas. Trudno mi znaleźć niewypełnione czymś minuty, a nawet jeśli, to obrazki i muzyka są jeszcze bogatsze niż w pierwszym sezonie. Oczywiście trzeba przymknąć oko na spłaszczenie lub wyolbrzymienie przeżyć bohaterów, nadreprezentację homo oraz przepięknych odtwórców ról, z drugiej strony, taki urok tego serialu i dlatego też się go ogląda. Strasznie nie lubię tego piękna aktorów w jakichś przyziemnych realistycznych serialach, a tu to doskonale pasuje.
Ale w tym przypadku nadreprezentacja homo ma wymiar wyjątkowo satyryczny i przewrotny. :)
Oj tak, mam jakieś przeczucia że cały wątek Tanii i gejów ma inspiracje w jakichś dawnych dziełach, komediach, historiach, tylko ich nie znam. Taki jest absurdalny i bombastyczny operowo.
Jak najbardziej masz rację, ciekawiej mi się oglądało liznąwszy trochę tła historycznego i społecznego.
Oto ciekawy artykuł w temacie (UWAGA SPOILERY!!!)
https://oko.press/bialy-lotos-seks-w-epoce-poznego-patriarchatu
dla mnie to jeden z lepszych seriali tego i ubieglego roku. wszystko sie tutaj zgadza, lekkosc w parze z budowaniem solidnego napiecia, tajemnica w parze z bezpretensjonalnym humorem, genialna muzyka, ktora wynosi ten serial na jeszcze wyzszy poziom. niecierpliwie czekam na nastepne sezony
A ja mam mieszane odczucia odnosnie drugiego sezonu, pierwszy byl zdecydowanie takim powiewem świeżości na rynku serialowym , byl ciekawszy pomimo że akcja działa się głównie w hotelu na Maui , byla fantastyczna grę aktorska i świetny scenariusz , a tutaj w dwojce mi tego zdecydowanie zabrakło. Tak, mamy piękne lokalizację , pocztówkowe kadry, ktorymi mozna sie upajac i od razu człowiek ma ochotę kupic bilet i na drugi dzień lecieć na Sycylię ,ale pod względem aktorskim i scenariuszowym drugi sezon troche siada. W pierwszym wszyscy aktorsko praktycznie bez wyjątku byli rewelacyjni, a tutaj niektórych ról i postaci ja nie kupuje, mecza mnie, postac Portii jest totalnie bezplciowa, nie wyjaśnione jest zakończenie z mężem Tanyi, Z kim rozmawiał na tarasie przed wylotem do Stanów ? Czy to on czy nie on byl na tym zdjeciu, czy znal sie prywatnie z wlascicielem willi w Palermo, wiadomo że widz ma sobie dopowiedzieć pewne kwestie, ale mimo wszystko czuję lekkie rozczarowanie.
Wg mnie Greg mial romans z tym kolesiem z Palermo i to z nim rozmawiał. Mieli podpisaną intercyzje. Jeśli ona go zdradzi, on dostanie majątek (a zdradziła go z Nicco).
No dobra, ale to by wystarczyło, żeby nagrali zdradę czy coś, a tutaj chyba jednak planowali ja zabić?
Możliwe, że Tanya sobie ubzdurała morderstwo. Zauważ, że waliła kokę i piła cały weekend na przemian. Fakt, że koleś miał pistolet, że były to mocno podejrzane i dziwne typy. Nie wiem, można to wszystko dwojako interpretować.
No wiem, choć w sumie poza pistoletem miał sznur i taśmę do zaklejenia, ale może to jego standardowy, podręczny zestaw :P
No Tanya mówiła asystentce, że intercyza jest spisana w ten sposób, że jeśli się rozwiodą to Greg nie dostanie nic, w przypadku śmierci... I nie do kończyła. Więc można się domyślić, w przypadku śmierci Tanyi odziedziczy majątek, stąd też zaczęła fiksować, a jak zaczęli ją wyganiać to zaczęła sprawdzać swoje podejrzenia.
Tanya miała z Gregiem intercyzę, w przypadku rozwodu nic by nie otrzymał.
Ale w przypadku jej śmierci był spadkobiercą.
Może ponosi mnie fantazja ale przyszło mi do głowy, że "siostrzeniec" dostał polecenie zabicia asystentki. Dlatego się tak dziwnie zachowywał, tzn. sumienie mu nie pozwalało, więc a to się upił, a to odwlekał wioząc ją okrężną drogą, a w końcu wysadził przy lotnisku i kazał lecieć do USA bez wracania do hotelu po rzeczy, żeby tamci się nie zorientowali, że ona wciąż żyje. Jak myślicie?
Mi się wydaje ze miał ja po prostu trzymać z daleka, żeby nie przeszkadzała w pozbyciu się Tanyi. Trochę wyszło inaczej, bo Portia okazała się inteligentna No i doszła do tego jej rozmowa z Tanya o stryjku niestryjku ;)
Portia jest rewelacyjna, jedna z inteligentniejszych osób w serialu, mąż oczywiście znał tego geja i z nim zaplanował morderstwo. w tym serialu niesamowite jest to ze takie maksymalne mądrości są rzucane sobie wzajemnie dość przypadkowo i przy codziennych czynnościach. B. dobry. Chociaż dla mnie promujący prostytucję, czego nie lubię. I zbyt taki cukierkowaty w tej części - tych młodych dziewczyn które po prostu z lekkością pokonują wszelekie przeciwności - zbyt naiwne, zdaje sie.
Bradford, wygląda na to, że przede wszystkim nie zrozumiałeś najważniejszego motywu z całego sezonu i reszta tym bardziej Ci umknęła.
Wątek Tanyi i Grega nie dość, że rozwinął historię z pierwszego sezonu, to ułożył intrygę aż po sam finał. I dla mnie okazał się bardzo imponujący i zaskakujący, brawa dla scenarzystów.
A poza tym głębia postaci zdeecydowanie na plus drugiego sezonu. Przeplatanka relacji i filozfii związku na przykładzie kilku par bardzo głęboka bym powiedział. I zostawia wiele otwartych furtek do oceny tego kto postępował właściwie, a kto nie. Temat tych par stwarza powód do długich dyskusji po seansie.
Natomiast pierwszy sezon był taki po prostu miły. Historie każdej z osób da się opowiedzieć w 2-3 zdaniach bez dodatkowych warstw.
Właśnie uświadomiłeś mi, że muzykę do WL stworzył ten sam artysta, co do Utopii, potrzebuję chwili :D wiedziałam, że coś jest znajomego w tych nutach
Dokładnie, jest jakiś podobny "vibe". Dzięki takiej muzyce w połączeniu ze zdjęciami ten serial wiele zyskuje. W sumie to w ogóle wpadłem na ten serial przez sprawdzenie, co jeszcze ten gość zrobił, bo ze sporym poślizgiem obejrzałem Utopię i oczywiście zostałem rozłożony tymi eklektycznymi mixami w Utopii, nasłuchać się nie mogłem xd
Ogólnie 1 sezon mi się lepiej podobał.Ale ostatni odcinek 2 sezonu faktycznie dobry.Ogólnie fajnie,z przyjemnością się go oglądało.Czekam już na 3 sezon ;)
Odjeba** na końcu. Bezsensowna śmierć czołowej postaci. Zabiła się chcąc skoczyć na łódkę, gdzie była obok drabinka, ( bo ten koleś przecież musiał jakoś wejść na jacht). Do tego to zdarzenie nie wpisuje się w konwencje serialu, a tym bardziej tego sezonu , który był bardziej humorystyczny od pierwszego. Cały serial, to satyra, z przymrożeniem oka, prześmiewczo, przewrotnie, a tu nagle takie coś, smutne , poważne.... Mogli o wiele lepiej to rozegrać. Tanya mogła im w śmieszny sposób uciec, a oni mogli jakoś zginąć próbując ją złapać. Albo to , że próbowali ją zabić mogło być mniej jednoznaczne, bez tego sznuru, taśmy i dziwnego zachowania, tylko broń, a Tanya po pijaku mogła ich wystrzelać, a potem uzmysłowić sobie, że mogła to wszystko nadinterpretować. - opcji mieli wiele, by zrobić z tego prześmiewczą akcje, a zrobili dramat, nie pasujący do niczego. Nie rozumiem sensu uśmiercania barwnej, wiodącej postaci, która łączyła pierwszy sezon z drugim, która wnosiła sporo humoru. Obcięli kurze złote jaja, strzelili sobie w kolano tą śmiercią.
Oj jak duży rozstrzał jest w ocenach sezonów. On był lżejszy i bardziej humorystyczny od pierwszego? No tego się nie da wybronić.
Psychologia i złożenie każdej postaci jest tu nieporównywalnie głębsza. Relacje międzypokoleniowe, ilość interpretacji karmy wszystkich jednocześnie, inteligentnie wyważone niedopowiedzenia. Przede wszystkim znacznie mądrzejsze morały daleko wybiegające poza tydzień na wakacjach.
A w pierwszym sezonie wszystko raczej zamykało się w tych 7 dniach. Lekkie historyjki ludzi na wakacjach tu i teraz.
No nie do końca... w 1 jednak wątek wieloletniego związku, gdzie facet czuł się niedoceniany, miał ojca geja, który zmarł na AIDS, syn też się borykał z kompleksem siostry, wątki niższości rasowej, mezalians, synek mamusi... jak dla mnie wszystkie wątki z 1 części były lepiej poprowadzone. A w 2 co - matka wybaczyła facetowi lata zdrad i ogromnego bólu po 1 telefonie syna? Albie niczego się nie nauczył i znów podbije do laski nie z jego ligi, która go wcześniej wystawiła na rzecz przygłupa, bo łaknie uczucia?
A powód do jej zabicia był tak realistyczny i tak stary jak istnieje świat, nie ma tu absolutnie żadnej przesady. Gdy stawką jest fortuna do podziału, to wszystkie argumenty o których piszesz tracą sens, bo to nie była tylko taka pocieszna starsza pani. Porwania ludzi, niewolnictwo, uprowadzenia w kurortach wakacyjnych, zwłaszcza przez tego typu mafie to realny temat.
Uśmiercanie lubianych bohaterów to cecha mocnych i dobrych historii, bo to nie sitcom. Wpadła do wody uderzając się w głowę i tyle, bywa. Przez cały serial widzimy jaka jest niesforna i często niesamodzielna. To miało sens i miało wywołać skrajne emocje. Dlatego ten sezon zapadnie w pamięć. O pierwszym dość szybko zapomniałem.
Dla mnie właśnie ten rodzaj śmierci był komiczny i przerysowany - jak cała postać. Tanya miała, zgodnie z wróżbą wypowiedzianą przez starą Cygankę, popełnić samobójstwo i właściwie to zrobiła, wyskakując (w szpilkach hehe) z jachtu.